Nowe technologie w służbie misjologii

W dniach 20-23 października 2014 r. w Rzymie odbyło się międzynarodowe sympozjum na temat dokumentacji chrześcijańskiej „Nowe technologie – nowe perspektywy dla misjologii w XXI wieku?” (International Symposium on Documenting Christianity „New Technologies – New Perspectives for Mission Studies in the 21st Century?”) zorganizowane przez grupę DABOH stanowiącą część IAMS (grupa Dokumentacja, archiwa, biblioteki i tradycja ustna, część Międzynarodowego Stowarzyszenia Studiów na Misjami).

Zasadniczym celem sympozjum było zaprezentowanie możliwości i trudności związanych współcześnie z badaniem działalności misyjnej Kościoła w perspektywie nowych możliwości technicznych. Uczestnicy z różnych ośrodków i z różnych kontynentów ukazali różne możliwości, jakie stwarzają i trudności, jakich doświadczają zarówno wielkie biblioteki w Stanach Zjednoczonych (Yale, Princeton) czy Francji (Institut Catholique), ośrodki w Hong-Kongu, na Tajwanie, Indonezji, czy w Ghanie, jak też małe archiwa o bardzo ograniczonych możliwościach. Ukazane też zostały możliwości spojrzenia na nową sytuację z perspektywy europejskiej: włoskiej, niemieckiej, szwajcarskiej, holenderskiej i polskiej.

Bez wchodzenia w szczegóły dotyczące sprzętu skanującego i przechowującego, programów, sposobów obróbki, dyskusji na temat rozdzielczości, czy systemu określania meta-danych czy w końcu wykorzystywania baz danych elektronicznych, jakim były poświęcone poszczególne wystąpienia, warto zwrócić uwagę na podsumowanie trzech głównych moderatorów.

Gerald H. Anderson (autor monumentalnego Dictionary of Christian Missions, wieloletni dyrektor Overseas Ministries Study Center w New Haven, Connecticut i dawny przewodniczący American Society of Missiology) podkreślił w podsumowaniu, że rozpoczynając swą pracę, grupa DABOH w 1980 r. zajęła się m.in. kwestią wykorzystania nowych (wtedy) możliwości związanych z mikrofilmami. Dziś inny etap rozwoju technologii, też daje nowe możliwości, ale pewnie nie wszystkie uda się wykorzystać w misjologii. To co moderatorowi wydawało się szczególnie ważne, to pewne niebezpieczeństwo związane z nową formą kolonializmu w postaci kolonializmu wiedzy (dostępu do wiedzy).

Słynny, emerytowany już profesor historii misji – Andrew Walls, związany od początku z grupą DABOH, zwrócił uwagę na nowe możliwości stwarzane przez nowe technologie, które mogą być wykorzystane w perspektywie refleksji nad misjami chrześcijańskimi. Zauważył myśl, która wyłoniła się w trakcie dyskusji, że poprzez możliwości udostępniania materiałów archiwalnych w wersji elektronicznej, dziś wiele bibliotek czy archiwów staje się właściwie wydawcami materiałów. Ciekawie zapowiada się pewna konkurencja między tymi nowymi „wydawcami” udostępniającymi w sieci materiały (bądź to darmowo, bądź odpłatnie, bądź strzegąc dostępu tylko dla pewnych grup) z profesjonalnymi wydawnictwami, jak np. Brill, które przez lata słynęły z profesjonalizmu swych publikacji. Czy szersze udostępnianie przez inne ośrodki pociągnie za sobą dobrą jakość? Z drugiej strony, czy wysokiej jakości, ale bardzo drogie źródła i opracowania, nie stanowią dla wielu badaczy przeszkody nie do przejścia? Niektóre wielkie projekty, np. Google books są projektami biznesowymi, a więc w dłuższej perspektywie nie dają gwarancji bezpłatnego dostępu do danych. Z drugiej strony dane dostępne w Otwartym Dostępie nie zawsze są tak dobrze opracowywane.

Prezentacje z Yale czy Princeton pokazały jak biblioteki starają się wychodzić naprzeciw potencjalnym badaczom nad misjami zainteresowanym ich zbiorami. Ukazana też została perspektywa prób digitalizacji zbiorów podejmowana w Hong Kongu, czy Afryce. Dziś nawet w afrykańskiej wiosce można spotkać nie tylko komputery czy I-Phony i wielu ludzi ma swoje profile na Facebooku, ale nie wszyscy mają szansę dotarcia do dobrych źródeł. Kończąc swe podsumowanie prof. Walls podkreślił, że archiwa, zwłaszcza misyjne, są wielkim miejscem wiary. Zbierający materiały nie wie co i kiedy będzie przydatne dla badań. A przecież archiwa przechowują zapis doświadczenia wiary z przeszłości. Kończąc opowiedział, jak czytając książkę wydaną przed dwoma wiekami z jeszcze nie rozciętymi stronami, poczuł wielką wdzięczność dla anonimowych poprzedników, którzy specjalnie dla niego przechowali tę książkę przez dwieście lat.

Ostatniego podsumowania dokonał John Roxborogh z Centrum Studiów nad Chrześcijaństwem w Azji (Singapur i Nowa Zelandia), który w latach 1992-2005 był przewodniczącym DABOH. Podkreślił, że prezentacje podczas konferencji stały na wysokim poziomie merytorycznym, reprezentowały różne regiony geograficzne i tradycje kulturowe, choć dominował język angielski, który dla większości uczestników nie był pierwszym językiem. Zarówno we współczesnych badaniach, jak i podczas konferencji miało się poczucie chodzenia między światem rzeczywistym i wirtualnym. Nawet podczas odwiedzin w archiwach Kongregacji Rozkrzewiania Wiary, generalnym archiwum jezuitów, czy w Bibliotece Watykańskiej mieliśmy kontakt z materiałami poprzez zeskanowaną dokumentację. Z jednej strony nie byłoby możliwe mieć dostęp do tylu oryginałów, a z drugiej możliwość zapoznania się z tak cennymi materiałami (nawet w wersji zdygitalizowanej) nie zmniejszała poczucia poruszania się w niezwykle ważnym materiale źródłowym. Powstaje jednak pytanie, czy zbiory cyfrowe są jedynie „kopią” zbiorów, czy stanowią już „prawdziwe” zbiory w wypadku źródeł wytworzonych w taki sposób? Niektóre programy do przeglądania skanów książek dają wrażenie przewracania kartek.

Motywem przewodnim konferencji była digitalizacja archiwalnym materiałów misyjnych. W lokalnych okolicznościach nie zawsze można opierać się na dostępnym materiale. Z drugiej strony osoby pracujące w obróbce cyfrowej materiałów źródłowych, pomimo najlepszych chęci nie zawsze są w stanie dobrze przygotować meta-dane ważne dla misjologii. Świat wirtualny stwarza wspaniałe możliwości, ale materiały bezpośrednio „dotykalne” są również bardzo ważne. Co jest rzeczywistością a co symbolem? Profesor John Roxborogh posłużył się przykładem Eucharystii, która z jednej strony jest realną obecnością, a z drugiej odsyła do czegoś innego.

W badaniach bez wątpienia potrzebne będą pewne wskazówki (istnieje już podręcznik DABOH dla archiwistów), potrzebne będą dobre skanery (prezentacja firmy Zeutschel). Jednak tempo rozwoju telefonów, I-phonów, I-padów i innych współczesnych urządzeń uniemożliwia dokładne przewidzenie w jakim kierunku pójdzie rozwój (dziś mikrofilmy nie spełniają takiej roli, jaką im przypisywano pół wieku temu). To wszystko jednak będzie potrzebne dla dokumentowania historii misji, rozwoju teologii i misjologii. Oczywiście będą się pojawiać błędy i problemy technologiczne, ważne jest jednak jak te nowe możliwości technologiczne będą umożliwiały badania naukowe nad misjami.

John Roxborogh zwrócił uwagę na fakt, że kiedyś zastanawiano się co się dzieje z papierem, przypominano, aby kartony do archiwów nie niszczyły materiałów. Warto dziś postawić pytanie, co się będzie działo z danymi elektronicznymi za kilkadziesiąt, kilkaset lat. Jak ten materiał dobrze przechować? Wiemy już mniej więcej jakie wyzwanie dla badań nad misjami stanowią tradycyjne archiwa i inne trwałe źródła. Nie wiemy jednak jeszcze jakie wyzwania będę płynęły z nowych technologii.

Wracając do sprawy dobrej jakości sprzętu skanującego zwrócił uwagę na geograficzną i religijną obecność skanerów. Niektóre regiony i religie doczekają się lepszej reprezentatywności, ale niektóre nie będą miały takich możliwości. Gdzie będzie się wtedy szukać źródeł? Występuje więc wiele nakładających się na siebie zagadnień.

Porównując ze spotkaniem DABOH z roku 2002, poświęconym „Zachowaniu pamięci naszych ludów, zwłaszcza ubogich”, John Roxborogh zauważył, że po tamtejszej konferencji nie było wielu artykułów do publikacji, ale powstał podręcznik dla tworzenia archiwów, używany po dziś dzień. Tym razem jednak zaproponował, że warto wspomniane prezentacje utrwalić i udostępnić.

Patrząc od strony ośrodków badawczych, bez wątpienia jesteśmy świadkami rewolucji cyfrowej. Wzrasta współpraca wielu ośrodków, coraz popularniejsze staję się badania interdyscyplinarne. Coraz częściej mówi się o zdygitalizowanym wymiarze człowieka (Digital Humanities). A może to nowy „kontynent”, na którym mieszkają ludzie, którym nowym językiem i nowymi sposobami należy głosić Ewangelię?

 

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2016
Informacja o ciasteczkach